Na początku bardzo dziękuję mojej Żonie i Żonie Cyryla za umożliwienie nam poniższych zabaw :-* .
Podobnie jak we wrześniu postanowiliśmy z Cyrylem wybrać się na nerdowski wyjazd. Wynajęliśmy domek letniskowy z miejscem na stoły do grania w figurki i mieliśmy przed sobą 7 dni grania. Żony łaskawie zgodziły się zająć dziećmi przez większą część dnia więc my mieliśmy spore pole do popisu jeśli chodzi o scenariusze i systemy w jakie gramy.
Graliśmy głównie w systemy Warlord games, a mianowicie, Bolt action 2 duże bitwy na podwójnym stole. W pierwszym starciu polscy spadochroniarze ze wsparciem kilku czołgów i komandosów a także nieustraszonego ruchu oporu, próbowali zdobyć umocnione przez niemców miasto. Niestety z marnym skutkiem. 88-emka rozstawiona przy głównym wjeździe do miasta i oddział niemieckich pionierów na bunkrze skutecznie uniemożliwiły tę operację. Wielkich czynów dokonał sam Otto Skorzenny który własnoręcznie sprzątnął sekcję spadochroniarzy.

Drugie tak duże starcie w Bolta również graliśmy odbijanie miasta, ale tym razem to spadochroniarze alianccy musieli się ufortyfikować i obronić.
Graliśmy także w super grę Victory at sea. Zestaw startowy dostarczył dużo radości i sam postanowiłem rozbudować swoją kolekcję o Royal Navy.
Odbyło się też klika potyczek w Black Seas ale bez entuzjazmu. Ja oczywiście jako wytrawny admiał głównie zderzałem ze sobą własne okręty :P. A w misji w której z przeciwnikiem mieliśmy zdobywać łupy z okrętów kupieckich te okręty zmasakrowały obie nasze pirackie „floty”.
Na koniec zagraliśmy sobie w Basic Impetus 2.0 w skali 10mm, na przysłowiowym kuchennym stole.
Wyjazd uważam za bardzo udany, nagrałem się zacnie i nie mogę się doczekać kolejnego.